top of page


BOBBY.B.BARLOW

MASMEDIA
Szedłem deptakiem. Zatrzymałem się. Przede mną, na chodniku, leżały psie odchody.
- Kupa! – krzyknąłem szczęśliwy ze swego odkrycia.
Po chwili dookoła zebrał się tłum gapiów. Każdy ze skupieniem patrzył na parujące jeszcze odchody.
- Krowa! – krzyknął ktoś w oddali.
Mój tłum rozszedł się. Zostałem sam wpatrując się uparcie w psią kupę.
Kilkakrotnie jeszcze nawoływałem, ale niewielu było już zainteresowanych.
Poszedłem szukać nowego tematu.
bottom of page