top of page

PRYSZCZ

czyli historia cielesno-traumatyczna

 

             Gdy wieczorem wróciłem do domu, miałem tylko jedno pragnienie. Gorąca kąpiel. Tego mi było trzeba. Gdy myłem głowę. wyczułem małe zgrubienie za lewym uchem. Przyjrzałem się temu w lustrze. Pryszcz. Tak brzmiała moja diagnoza.

Nie przejmując się tym zbytnio, poszedłem spać.

Rano, gdy tylko otworzyłem oczy, poczułem niepokój. Wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki. Jakże wielkim szokiem był dla mnie widok gigantycznej owłosionej narośli w miejscu, gdzie wczoraj był pryszcz.

Zadzwoniłem do pracy prosząc o dzień urlopu. Później skontaktowałem się ze znajomym lekarzem i poprosiłem go, żeby mnie zbadał. Obiecał przyjść wieczorem.

Położyłem się do łóżka. Czułem, jak z minuty na minutę moja narośl powiększa się. Bałem się patrzeć w lustro. Odrażał mnie widok mojego znamienia.

Do głowy przychodziły mi najróżniejsze myśli. Że na przykład mam raka mózgu, albo zaraziłem się od kogoś jakąś rzadką chorobą, albo staję się jakimś mutantem, albo mój mózg powiększa się i organizm buduje mu nowe lokum.

- Chyba wyrosła ci nowa głowa - powiedział lekarz po wstępnych oględzinach.

- Co można z tym zrobić? - zapytałem.

- Nie wiem. Jesteś chyba pierwszym takim przypadkiem w historii nauki. Chciałbym zabrać cię do szpitala i dokładnie przebadać.

Zgodziłem się pod warunkiem, że cokolwiek by to nie było, wytną mi to.

Przyjechała karetka, która zabrała mnie do szpitala. Po zrobieniu wszystkich badań wydano werdykt:

- Rośnie panu nowa głowa. Myśleliśmy o operacji, ale obawiamy się, że amputacja głowy byłaby dla pana śmiertelna. Nie wiemy jeszcze, czym spowodowana jest ta mutacja. Dla pańskiego dobra, zostanie pan na obserwacji …

Podano mi chyba bardzo silne lekarstwa uspokajające, bo cały czas spałem. Gdy tylko się budziłem, zjawiała się koło łóżka pielęgniarka i kazała wypijać jakiś płyn. W tych krótkich chwilach świadomości czułem, że to coś, co rosło za moim uchem, powiększa się do gigantycznych rozmiarów.

Nie wiem, jak długo spałem. Pewnego dnia, gdy się obudziłem, koło mojego łóżka stało kilku lekarzy i pielęgniarek.

- Gratuluję - powiedział znajomy lekarz. - Już po wszystkim.

- Co się stało? - zapytałem chwytając się za lewe ucho, gdzie nie było już narośli.

- Urodziłeś dziecko.

- Co? Jak?

- To chłopiec. Urodził się przez pączkowanie.

bottom of page